wtorek, 10 stycznia 2017

Co dodajemy, a z czym się żegnamy.

Nie jestem dietetyczka,  wiem tyle-ile przez 26 lat mojego życia  udalo mi się  dowiedzieć.
Od poczatku wykluczyłam pieczywo,  każde!  Na rzecz tego chrupkiego.  Pozbylam sie ryżu,  makaronu- te zastępuje najczęściej  kuskusem,  kaszą pęczak. 
Zaczęłam  kombinować  z używaniem  soczewic,  ciecierzycy.  Nigdy nie sądziłam,  że pomidorowa z soczewicą jest na prawde dobra! Ale przepis później :)  
Nie jadłam  5 posiłków,  jadłam 4-czasem 3, z tym ostatnim najpóźniej  koło  16:30- później  przyklejam się  do butelki wody,  ale już  weszło  mi to w krew:)
Siostra ostatnio wysłała mi zdjęcie  mnie- w 7 miesiącu,  jakość  beznadziejna-ale oryginalnego zdjecia mi nie wysłała :( a teraz wyobraźcie  sobie jak wyglądałam 2 miesiące  później :)  Dalej to ja-nowa JA!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz